piątek, 14 stycznia 2011 | By: Kamil Kurowski

Sekunda wieczności

W otwarty wszechświat wypluwam
gorzkie kęsy świadomości
Rozpływają się w lekką masę nie-chcenia
Gorejąca łuna na horyzoncie.

Rozedrgana struna, zaledwie muśnięta
Twoim niedostrzegalnym wtedy ruchem
Wydobyła jedną nutę
I pokazała mi inicjały sensu.

W rozmytej muzycznie czasoprzestrzeni
Poczułem smak zapomnienia
Tak cudownie słodkiego
Jak nigdy wcześniej.

Niepowtarzalność chwili odtwarzam
W zepsutym dyktafonie codzienności.

0 komentarze:

Prześlij komentarz