czwartek, 24 czerwca 2010 | By: Kamil Kurowski

Skandaliczne sędziowanie w RPA

Oglądając kolejne mecze afrykańskiego mundialu nie mogę nie zadać sobie po raz któryś pytania: czy na najważniejszej piłkarskiej imprezie na świecie powinni znaleźć się arbitrzy z Seszeli, Malezji, Uzbekistanu tudzież Malezji? Jeszcze nie dojechaliśmy do końca fazy grupowej a skandalicznych pomyłek (?) było sporo. Weźmy np. Amerykanów. Szczęśliwie dla nich wyszli z grupy dzięki trafieniu w 90 minucie Donovana, ale co byłoby gdyby odpadli? Mogliby wówczas podziękować sędziemu malijskiemu Coulibaliemu, który nie uznał stuprocentowo prawidłowej bramki w meczu ze Słowenią = 2 pkty zabrane. Wczoraj w meczu decydującym o wyjściu z grupy z Algierią Amerykanom nie uznano drugiej dobrej bramki. Zakładając, że Donovan nie strzela = 4 pkty zabrane w fazie grupowej i Amerykanie serfują z powrotem do domku. Kolegom z egzotycznych krajów próbują za wszelką cenę dorównać sędziowie europejscy rzekomo z "najwyższej półki". Rosetti daje Kewellowi wydumaną czerwoną kartkę za zagranie ręką i być może pozbawia tym Kangurów szansy na wyjście z grupy bo jak się okazało zabrakło bardzo niewiele. Szkoda, że od zawsze sędziowie stosują podwójne standardy i o ile kopciuszka z antypodów można spokojnie ograbić z szans to już "mistrzow" z Brazylii nie można zrobić krzywdy vide: dwukrotna ręka Fabiano przed zdobyciem bramki. Sędzia nie reaguje, bramkę uznaje po czym w rozmowie z Fabiano ewidentnie mówi mu, że rękę widział. Filmik można sobie oglądnąć w internecie. Po takiej akcji pan Lannoy już nigdy w swojej karierze nie powinien wyjść na boisko. Słabi Słowacy remisują 1-1 z Nową Zelandią po bramce z ewidentnego spalonego. Tu wykazał się pan Damon z RPA. Gdyby bramki nie uznał NZ miałaby na koncie obecnie 4 pkty i bardzo duże szanse na wyjście z grupy. I na koniec wisienka na torcie - uznana bramka Heinze w meczu Argentyny z Nigerią, która dała podobno świetnie grającej Argentynie zwycięstwo w meczu. Z raportu FIFA wynikało, że w polu karnym był faul i bramka nie powinna być uznana. Szkoda, że sędzia Stark przewinienia nie widział. Pomijam już uznanie bramki ze spalonego Ronaldo, bo przecież musiał w końcu po 16 miesiącach strzelić w reprezentacji, nie? Rzekomo FIFA przykłada bardzo dużą wagę do poziomu sędziowania w RPA. Dlaczego więc nie ma konsekwencji opisanych wyżej sytuacji? Z perspektywy kibica pozostaje ogromny niesmak. Nie po to czekałem na to piłkarskie święto 4 lata, żeby znowu mieć powtórkę z Korei 2002 roku. Odpukać.

0 komentarze:

Prześlij komentarz